Nowy projekt ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną wzbudza poważne kontrowersje w środowisku prawniczym. Głównym punktem spornym jest propozycja przyznania prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej uprawnień do natychmiastowego blokowania dostępu do stron internetowych bez konieczności uzyskania wyroku sądowego.
Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, w oficjalnym stanowisku skierowanym do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, wyraził głębokie zaniepokojenie proponowanymi zmianami. Jego zdaniem, projektowane rozwiązania mogą stanowić zagrożenie dla podstawowych praw i wolności obywatelskich, ze szczególnym uwzględnieniem wolności słowa.
Ministerstwo Cyfryzacji argumentuje, że wprowadzenie nowych przepisów jest konieczne w celu dostosowania polskiego prawa do wymogów unijnego Aktu o Usługach Cyfrowych, w szczególności jego artykułu 9, regulującego kwestię przeciwdziałania nielegalnym treściom. Projekt (oznaczony numerem UC21) został opublikowany 9 stycznia 2025 roku na stronie Rządowego Centrum Legislacji i obecnie znajduje się na etapie rozpatrywania przez Stały Komitet Rady Ministrów.
W szczegółowej analizie przedstawionej przez RPO zwrócono uwagę na szereg problemów proceduralnych. Wiącek podkreśla, że proponowane przepisy nie gwarantują jednostkom odpowiedniego udziału w postępowaniu, prawa do wysłuchania, ani skutecznych środków odwoławczych. Szczególne zastrzeżenia budzi fakt, że decyzje dotyczące wolności słowa miałyby być podejmowane przez organ administracyjny, a nie sąd powszechny.
Istotnym mankamentem projektu jest również kwestia statusu procesowego stron. Zgodnie z proponowanymi przepisami, status strony przyznano wnioskodawcy i dostawcy usług pośrednich, pomijając twórcę treści, których legalność jest kwestionowana. Taka konstrukcja, zdaniem RPO, może prowadzić do poważnego naruszenia prawa do efektywnej ochrony prawnej osób publikujących treści w internecie.
Z drugiej strony, projekt znajduje poparcie wśród części ekspertów prawa własności intelektualnej. Dr Damian Flisak, radca prawny specjalizujący się w prawie nowych technologii, zwraca uwagę, że podobne rozwiązania funkcjonują skutecznie w innych krajach europejskich, takich jak Wielka Brytania, Francja czy Włochy. Podkreśla również, że Polska od lat ma obowiązek wprowadzenia odpowiednich regulacji wynikający z dyrektyw unijnych.
Monika Gembicka z biura komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji zapewnia, że prace nad projektem wciąż trwają, a ostateczny kształt procedury blokowania dostępu do nielegalnych treści nie został jeszcze ustalony. Resort zdaje się być otwarty na dalsze konsultacje i modyfikacje proponowanych rozwiązań.
Kluczowym wyzwaniem pozostaje znalezienie równowagi między skutecznym przeciwdziałaniem nielegalnym treściom w internecie a ochroną podstawowych praw obywatelskich. Projekt ustawy pokazuje, jak trudne jest pogodzenie tych dwóch aspektów w praktyce legislacyjnej.
źródło: pap, prawo.pl